Taka sytuacja – niewielka grupka kilku przyjaciół chciałaby spędzić wspólny wieczór gdzieś na mieście. Chodzi o spokojną nasiadówkę, podczas której będą mogli się zrelaksować, spokojnie porozmawiać i pośmiać, jednocześnie racząc się czymś smacznym. Dotychczas właściwie jedyne opcje, jakie miała wspomniana grupka, były właściwie dwie – albo knajpa z alkoholem (pod wszelkimi możliwymi postaciami), albo kawiarnia z cukrem (pod wszelkimi możliwymi postaciami). Było to pewnym problemem dla tych paczek przyjaciół, którzy nie mieli ochoty na głośne, alkoholowe imprezowanie oraz przejedli się lukrowanymi pączkami. Na szczęście w obecnych czasach opcji jest dużo więcej, a do spokojnej i kontemplacyjnej nasiadówki idealnie nadaje się rozpalanie shishy.

Gdzie się wybrać?

Bary oferujące tego typu rozrywkę mają zazwyczaj w swojej nazwie słowo "sisha", ewentualnie coś związanego z dymem i fajkami wodnymi. Wystrój tego typu miejsc zazwyczaj nawiązuje do Indii lub Bliskiego Wschodu, bowiem zwyczaj grupowego palenia fajki pochodzi właśnie z tamtych rejonów świata. rozpalanie shishyChociaż estetyka miejsca wpływa oczywiście na ogólne doświadczenie, to najlepiej kierować się innym kryterium – a mianowicie przewiewnością i przestronnością danego lokalu. Rozpalanie shishy w zakrytych, kameralnych pomieszczeniach może nie być przyjemne, jeżeli wstawiono doń kilka innych fajek wodnych, a pośród gęstych kłębów dymu unosi się zgiełk kilkudziesięciu rozmów. Nie o to w tym hobby chodzi. Idealne shisha bary powinny mieć pół-otwarte kabiny albo przystrojone zielenią ogródki.

Co warto zamówić?

Na początek najlepiej jest unikać egzotyki, którą w menu umieszcza się zazwyczaj z myślą o weteranach fajki wodnej, którzy szukają nowych wrażeń. Większość kelnerów dla początkujących poleci jabłko, ale nie każdemu smakuje tak aromatyzowany dym – czasami okazuje się być zbyt ostry dla gardła. Winogrono jest o wiele gładsze i nieco łatwiej od niego zacząć, nawet jeśli czasem jest trochę mdłe. Aromat różany to z kolei najpopularniejszy na Bliskim Wschodzie wybór, zwykle przetykany krótkimi sesyjkami na miętę. Rozpalanie shishy jest najlepsze wtedy, kiedy nie jesteśmy głodni – dlatego do baru warto wybierać się po jakimś konkretniejszym posiłku. Oczywiście, jeżeli nasiadówka przy fajce wodnej się przedłuża, to warto sięgnąć po jakąś przekąskę. Najlepszy w tym temacie jest hummus podawany na cienkich placuszkach. Do popijania tej przekąski (oraz samego dymu) najlepsza jest za to klasyka – chłodna, czysta woda lub herbata z odrobiną mięty. Chcesz nauczyć się rozpalać shishę? Zerknij tutaj: https://shishasklep.pl/Jak-rozpalic-shishe-Instrukcja-krok-po-kroku-news-pol-1522309074.html.